Ostatnio coraz częściej myślę o tym, że moja rola jako fotografki polega na... znikaniu. Czasami najlepsze, co mogę zrobić, to po prostu być cichym świadkiem życia, które toczy się przed moim obiektywem. To właśnie w takich momentach dzieje się magia. Bez presji, bez wymuszania – chwile są autentyczne. Dzieci wypełniają przestrzeń swoją nieskrępowaną energią, śmiechem, spontanicznością. Życie płynie swoim rytmem, a ja jestem tylko obserwatorką tego piękna. 🌿✨
Bo tak naprawdę to te niewymuszone chwile są najprawdziwsze. 💛




















